- Byłam przerażona, gdy wyciągnął broń. Już chciałam otworzyć kasę, ale poczułam od niego woń alkoholu. Chwyciłam za pistolet i wtedy zorientowałam się, że to zabawka. Zaczęliśmy się szarpać, a po chwili on uciekł - opowiadała 29-letnia sprzedawczyni z jednego ze sklepów spożywczych na osiedlu Dziesięciny.
W piątek była świadkiem w procesie 23-letniego Macieja G. Prokuratura zarzuca mu serię napadów, głównie na sklepy spożywcze w Białymstoku. Według ustaleń prokuratury, oskarżony pierwszy raz napadł pod koniec czerwca ubiegłego roku. Wszedł z nożem do sklepu spożywczego przy ulicy Łagodnej. Wystraszona pracownica oddała mu 270 złotych.
Odczekał kilka miesięcy i ruszył na osiedle Dziesięciny. Na początku października jednego dnia dokonał tam aż trzech napadów. Prokuratura ustaliła, że tym razem groził sprzedawczyniom pistoletem. Ukradł 400 złotych.
Kolejny raz zaatakował w styczniu tego roku. Wybrał sklep spożywczy przy ulicy Szerokiej. Znów zagroził sprzedawczyni nożem i zażądał pieniędzy. Gdy dziewczyna odmówiła, uderzył ją w twarz. A potem uciekł, zabierając szufladę z pieniędzmi. Było w niej tysiąc złotych.
Maciej G. wpadł pod koniec lutego po nieudanym napadzie na salon jubilerski.
W piątek sąd przesłuchał kilka ekspedientek ze sklepów, które, zdaniem śledczych, odwiedził oskarżony. Nie wszystkie rozpoznały w nim napastnika. Maciej G. nie przyznaje się. Grozi mu 15 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?