Policja odzyskała skradzione przez 19-latkę łańcuszki
(fot. KWP Białystok)
W miniony czwartek policjanci z Komisariatu Policji II w Białymstoku zostali poinformowani o kradzieży, do której doszło blisko tydzień wcześniej.
Mieszkanka Białegostoku powiadomiła mundurowych, że w ostatkowy weekend odwiedziła ją siostra.
- Zgłaszająca kradzież zostawiła pod jej opieką trójkę dzieci, a sama z partnerem poszła na przyjęcie - relacjonuje policjant z KMP Białystok.
Na drugi dzień rano, gdy wstała, siostry już nie było.
- Koło południa zadzwoniła do niej właścicielka mieszkania, która chciała odebrać pieniądze za wynajem lokalu - kontynuuje policjant. - Wtedy właśnie 26-latka stwierdziła, że w szafce, gdzie odłożona była gotówka na czynsz, nie ma ani złotówki. Okazało się, że z mieszkania zginęły też dwa łańcuszki. Jednak sprawa początkowo nie była tak oczywista, ponieważ w międzyczasie w mieszkaniu byli jeszcze znajomi rodziny.
Szybko wyszło na jaw, że jedna z córek zgłaszającej widziała, jak ciocia w środku nocy chowa coś pod poduszką.
- Na początku 19-latka w rozmowie z siostrą wszystkiemu zaprzeczała - twierdzi policjant. - Przyznała się dopiero w piątek, kiedy zatrzymali ją policjanci. Opowiedziała, że za skradzione 400 złotych kupiła sobie kilka drobiazgów i jedzenie.
Skradzione łańcuszki wróciły do właścicielki. Teraz nastolatka na swoje postępowanie odpowie przed sądem.
Za kradzież grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?