Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

19 lutego 1919 to moment przełomowy w dziejach Białegostoku

Adam Czesław Dobroński [email protected]
Wojsko polskie wkroczyło do Białegostoku 19 lutego 1919 roku, ale oficjalnie powitano je 22 lutego. Na zdjęciu udostępnionym nam przez historyka prof. Adama Dobrońskiego: msza polowa z udziałem wojska przed farą.
Wojsko polskie wkroczyło do Białegostoku 19 lutego 1919 roku, ale oficjalnie powitano je 22 lutego. Na zdjęciu udostępnionym nam przez historyka prof. Adama Dobrońskiego: msza polowa z udziałem wojska przed farą. Fot. Archiwum
Dzień 19 lutego 1919 roku winien być uznawany po wsze czasy za moment przełomowy w dziejach naszego miasta.

Kolejna rocznica wyzwolenia Białegostoku skłania do przypomnienia wydarzeń z lutego 1919 roku, ale i zachęca do bardziej ogólnych refleksji. Prawdą jest bowiem, że wciąż nie znamy wszystkich okoliczności odzyskania przez Białystok niepodległości po okresie zaborów. I wciąż mamy kłopoty z obchodzeniem ważnych rocznic.

Historyczny pech

Najpierw o wyzwoleniach, których, niestety, nie było. W 1795 roku, w wyniku III rozbioru Rzeczypospolitej, staropolskie województwo podlaskie dostało się pod zabór pruski. W Białymstoku nie aż w tak wielkim stopniu dramat ten łagodziła obecność Izabeli Branickiej.

Większe znaczenie miał fakt, że nasze miasto po raz pierwszy zostało stolicą bardzo rozległego departamentu, bo obejmującego na zachodzie Łomżę, a na północy sięgającego pod Kowno. Pruska władza trwała na szczęście krótko, wszak już wiosną 1807 roku wojska francusko-polskie weszły na Mazowsze Północno-Wschodnie i zdawało się, że tylko patrzeć, jak wyzwolą Podlasie.

Niestety, mocą układu w Tylży (7 lipca) wielki Napoleon I "podarował" obwód białostocki władcy Rosji Aleksandrowi, na czym skorzystała Łomża, bo została stolicą departamentu (z Augustowem i Suwałkami!). Wyzwolenia zatem nie było. Wprawdzie w czerwcu 1812 roku Rosjanie uszli na wschód, ale kozacy niepokoili nasze miasto i okolice, a po kilku miesiącach wojska carskie powróciły tu na ponad sto lat.

Nie doczekał się Białystok wejścia oddziałów polskich i w 1831 roku, choć taki biało-czerwony dzień zaistniał na przykład w Bielsku Podlaskim. Tym bardziej nie było szans na przerwanie carskiego władztwa w 1863 roku. A w następnych dziesięcioleciach "Manchester Północy" stawał się coraz bardziej "kazionny" (rządowy) i coraz mniej polski. Rusyfikatorzy wprowadzili do obiegu zwrot białostocka "polska kolonia", chcąc dowieść, że są to już tylko resztki polskości, które niebawem zaginą.

I wojna światowa

W sierpniu 1915 roku wreszcie skończyło się panowanie carskie na Podlasiu, ale pech historyczny miał swoją kolejną odsłonę. Dawny obwód białostocki nie wszedł do Królestwa Polskiego utworzonego aktem 5 listopada 1916 roku przez cesarzy Niemiec i Austro-Węgier. Trzy dni później Komitet Polski złożony z przedstawicieli powiatów: białostockiego, bielskiego i sokólskiego wyraził gorące pragnienie, aby "powiaty powyższe pod względem państwowym zostały z powrotem przyłączone do Państwa Polskiego…". Odpowiedź nie nadeszła, więc 29 stycznia 1917 roku tenże sam Komitet przesłał do Rady Stanu Państwa Polskiego wyrazy hołdu wraz z ponowną prośbą o wcielenie do Polski, "zapewnienie nam przez to dobroczynnej opieki i umożliwienie wspólnej pracy nad odbudową Ojczyzny". Nie ograniczono się do słów, trwały prace nad tworzeniem siatki kół i placówek Polskiej Organizacji Wojskowej, rozwijało się harcerstwo polskie, zaznaczali swą obecność legioniści Józefa Piłsudskiego i dowborczycy z Korpusów Polskich na Wschodzie.

Również 11 listopada 1918 roku Białystok nie doznał zaszczytu wyzwolenia. Po niespełna trzech dniach wolności powróciła władza niemiecka. A tak blisko, bo za Narwią stała się Polska - wolna, choć umęczona i wciąż zagrożona. 10 stycznia 1919 roku "Gołos Biełostoka" wyraził pogląd zrusyfikowanych mieszkańców miasta: "Białemustokowi zagraża perspektywa niekończącej się okupacji: wyjdą Niemcy - przyjdą legioniści, wyjdą legioniści - przyjdą bolszewicy, wyjdą bolszewicy - przyjdą sprzymierzeńcy. Bez końca ciągnie się nieustanna parada zdobywców, bezustanna defilada wstępujących i ustępujących armii - podczas gdy my, rdzenni miejscowi mieszkańcy, pozostajemy na uboczu i stajemy się jedynie obiektem państwowych eksperymentów". Ten tekst kończył się perfidną propozycją: niech o przynależności Białegostoku zadecyduje plebiscyt. Redaktorzy "Gołosu" wiedzieli dobrze, że to nie Polacy przeważali wówczas liczebnie w Białymstoku.

Luty 1919 roku

Wolno zmieniała się sytuacja na terenach tzw. Ober-Ostu, obowiązywał harmonogram zaakceptowany przez Naczelnika Państwa J. Piłsudskiego. Przez Białystok przejeżdżały eszelony z żołdakami niemieckimi, którzy z Ukrainy powracali via Grajewo do Vaterlandu. Okupanci dopiero od początku stycznia 1919 roku zaczęli przekazywać agendy administracji przybyłemu do Białegostoku komisarzowi rządowemu Ignacemu Mrozowskiemu oraz Tymczasowemu Komitetowi Miejskiemu. Co bardziej zapalczywi patrioci wyjeżdżali do Łap, w rejon Szepietowa i Czyżewa, by tam zaciągać się do polskiego wojska. Natomiast pierwsze polskie oddziały przejechały przez Białystok w zamkniętych wagonach - też zgodnie z umową, zawartą 5 lutego - by stawić czoła zbliżającym się od wschodu pułkom bolszewickim. Nie mogły one jeszcze przejąć miasta.

Dopiero 17 lutego Tymczasowy Komitet Miejski został powiadomiony, że za dwa dni przyjdzie wyzwolenie. Rozpoczęto gorączkowe przygotowania, 19 lutego na ulicach gromadzili się mieszkańcy wyciągający szyje. Idą? Między godzinami 21 a 22 od strony Lipowej wjechały wreszcie patrole ułańskie, a piechota pojawiała się na ulicy Kilińskiego. Było ich razem niewielu, ale byli! Popłynęły łzy radości, rozległy się okrzyki, po czym zmęczonych żołnierzyków zaproszono do cukierni Lubczyńskiej na poczęstunek. Następnego zaś dnia, o godz. 5 rano, zameldowały się liczniejsze pododdziały piechoty pod dowództwem płk. Stefana Pasławskiego i ułanów z czwartego pułku. Całością dowodził płk Stanisław Dziewulski.

Uroczyste wyzwolenie

Oficjalnie przekazanie władzy nastąpiło w Białymstoku 22 lutego 1919 roku. Zaczęło się mszą polową przed farą. W roli celebranta i kaznodziei wystąpił ks. dziekan L. Chalecki. Po nabożeństwie pierwszy prezydent Białegostoku Józef Puchalski podał chleb i sól płk. S. Dziewulskiemu. Swoje przemówienie zakończył słowami: "Stojąc pod sztandarami Orła Białego, ośmielamy się prosić Was o wzięcie nas wszystkich pod swoją opiekę, abyśmy przez długie lata żyli w spokoju. Niech żyje Polskie Wojsko! Czołem Wam!". Płk Dziewulski w odpowiedzi podkreślił, że żołnierze przyszli "ku chwale i szczęściu wszystkich mieszkańców bez różnicy wiary i narodowości". Następnie delegacje Koła Pań wręczyły kwiaty dowódcom wojsk. Szeregi wojsk polskich stały naprzeciwko Domu Katolickiego, czyli wedle obecnej konfiguracji niemal przed pomnikiem Marszałka J. Piłsudskiego.

A potem było mniej dumnie. Ustępujący komendant wojsk niemieckich kpt. Delhaes w towarzystwie adiutanta podszedł do płk S. Dziewulskiego i złożył raport. Odpowiedział mu przymilnie po niemiecku rtm. Kossak, zaś komisarz I. Mrozowski podziękował kpt. Delhaesowi "za przejawioną sumienność i sprawiedliwość". Potem były przemówienia.

Całość zwieńczyła defilada, pierwsza taka od niepamiętnych czasów w mieście nad Białą, bo z udziałem wojsk polskich, stowarzyszeń, młodzieży harcerskiej i szkolnej, robotników i rzemieślników. Wieczorem zaś staraniem zespołu Towarzystwa Pochodnia (pod kierunkiem Zygmunta Różyckiego) odbyło się w teatrze Palace galowe przedstawienie "Zemsty za mur graniczny". "Nad miastem powiewał sztandar Białego Orła, Białystok powrócił do granic Odrodzonej Polski" (Michał Goławski).

Kontrowersje

W 1939 roku wypadała 20. rocznica wyzwolenia. Wydawać się mogło, że będzie obchodzona wyjątkowo uroczyście. Tymczasem 21 stycznia ukazał się w prasie artykuł M.Z z wyrazami oburzenia: "Widocznie jednak w Białymstoku nie ma społeczeństwa. Są urzędnicy państwowi i samorządowi, są kupcy, rzemieślnicy i robotnicy walczący na swój sposób o możliwe warunki egzystencji, są podmiejscy rolnicy stowarzyszeni w przedmiejskim związku - nie ma jednak we właściwym tego słowa znaczeniu społeczeństwa. Inaczej bowiem trudno sobie wytłumaczyć to dziwne disinteresment, jakie obserwuje się w naszym mieście zawsze, gdy chodzi o danie wyrazu uczuciom patriotycznym i w ogóle uczuciom pospólnym".
Na taki zarzut 9 dni później odpowiedzieli gen. Ludwik Kmicic-Skrzyński oraz wspomniany M. Goławski. Pan generał, jako komendant garnizonu (był i dowódcą Podlaskiej Brygady Kawalerii) zaskoczył czytelników: "Chciałbym bardzo, by p. M.Z. i inni patrioci wiedzieli, że wojsko istnieje nie do parad i łzawych pochodów". Z kolei M. Goławski - przewodniczący "Urzędowego Komitetu Obywatelskiego w sprawie obchodu 20 rocznicy odzyskania niepodległości przez Białystok" - dowodził, że nie ma podstaw do odrębnych uroczystości, bo wszyscy świętowali 11 listopada. Ponadto pamiętać trzeba, że w Białymstoku "przejęcie miasta przez władze polskie nie było związane z walką zbrojną".

M.Z. (Mikołaj Zdanowicz) nie zamierzał rezygnować. Obstawał przy opinii, że Białystok zatraca ducha patriotycznego, a w ogóle jak społeczeństwo może być jednoosobowo zastąpione przez Goławskiego! Konflikt się nasilił, gdy władze sprzeciwiły się wznowieniu w Teatrze Miejskim sztuki Zygmunta Nowakowskiego "Gałązka rozmarynu". Argument, że była ona długo grana, nie przekonał "sfer legionowo-peowiacko-kombatanckich". Ostatecznie obchody miały skromny przebieg, gazety w tych dniach pisały głównie o uroczystościach żałobnych po śmierci Ojca Świętego Piusa XI i o procesie Władysława Poskrobki, mordercy rodziny Piekutowskich ze Starosielc.
Dlaczego tak się stało? Myślę, że w obliczu nadciągającej wojny z Niemcami nie chciano eksponować faktu przekazania przez okupantów niemieckich władzy nad Białymstokiem. Za bardziej odpowiedni symbol wyzwolenia uważano zwycięskie walki o miasto stoczone z wojskami bolszewickimi 22 sierpnia 1920 roku. Prawda zaś jest taka, że zarówno zdarzenia 19 lutego 1919 roku, jak i 22 sierpnia 1920 roku były pochodną decyzji Józefa Piłsudskiego.

Różne scenariusze, stosowne do okoliczności, trzeba tworzyć dla osiągnięcia wielkich celów i dobrze o tym wiedział Marszałek. A dzień 19 lutego 1919 roku winien być uznawany po wsze czasy za moment przełomowy w dziejach naszego miasta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny