Na początku stycznia bieżącego roku, na numer alarmowy 997 zadzwonił mężczyzna mówiąc, że w ciągu 10 minut wysadzi w powietrze jeden z białostockich hoteli i się rozłączył. Na miejsce natychmiast zostały skierowane patrole policji oraz przewodnik z psem wytresowanym do szukania materiałów wybuchowych.
Policja powiadomiła też straż pożarną, straż miejską, pogotowie ratunkowe, energetyczne i gazowe. Ewakuowano 90 osób znajdujących się w budynku.
Gdy już wszyscy byli bezpieczni na zagrożony teren wkroczył policjant z psem, który skrupulatnie sprawdził budynek oraz teren wokół niego.
- Okazało się, że alarm był fałszywy - informuje policjant z KMP Białystok. Policjanci nie znaleźli żadnego ładunku wybuchowego.
Do podobnego zdarzenia doszło także w lutym. Wtedy także pod numer 997 zadzwonił mężczyzna i powiadomił, iż za 15 minut wybuchnie bomba w budynku na jednym z białostockich osiedli. Po tym komunikacie także się rozłączył.
W tym przypadku także policja sprawdziła budynek i teren przyległy nie znajdując żadnego ładunku wybuchowego.
- Okazało się, że w obu przypadkach zgłaszający dzwonił z budek telefonicznych na terenie Białegostoku - mówi policjant.
Sprawca był przekonany, że to zapewni mu anonimowość. Policjanci z Komisariatu Policji II w Białymstoku w minioną sobotę zatrzymali sprawcę fałszywych alarmów.
- Już podczas pierwszej rozmowy z funkcjonariuszami 18- latek przyznał się do wykonania obu telefonów - mówi policjant. - Nie potrafił wyjaśnić motywów tego nieodpowiedzialnego zachowania.
Mężczyźnie przedstawiono dwa zarzuty. Teraz za zawiadomienie o nieistniejącym zagrożeniu odpowie przed sadem. Grozi mu za to nawet do 8 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?