Lepiej radziły sobie w okrążeniu pułki ułanów, szwoleżerów i strzelców konnych z Podlaskiej i Suwalskiej Brygad Kawalerii, które miały przebijać się na kierunek Puszczy Białowieskiej. Na szlakach odwrotu dochodziło do licznych bojów spotkaniowych, trzeba było kryć się przed samolotami, przeskakiwać cicho szosy, marsze nocne groziły zagubieniem się grup jeźdźców. Do walk z Niemcami doszło między innymi w pobliżu Czyżewa i Nowej Wsi. Obie brygady miały nocą z 12 na 13 września zebrać się w rejonach Domanowa i Hodyszewa. Był to wielki wysiłek nie tylko ludzi, ale i koni.
Z Białegostoku ewakuowała się na tereny woj. poleskiego większość urzędów wojewódzkich. Na wschód podążali i cywile, co zwiększało chaos na drogach. Kopano rowy na Wysokim Stoczku, gdzie miał zająć pozycję najcenniejszy pododdział pozostający w mieście - batalion marszowy 42. Pułku Piechoty. Na ulicach przybyło patroli z biało-czerwonymi opaskami, kompletowano z młodych ochotników pluton kolarzy. Rannych dowożono do jeszcze niekonsekrowanego kościoła św. Rocha oraz do szpitali przy ul. Piwnej (Curie-Skłodowskiej) i Warszawskiej (żydowski). Ponawiano apele o prześcieradła, żywność, papierosy, napoje.
Pogorszyło się zaopatrzenie w sklepach, przybywało panicznych opowieści. Straszono, że Niemcy będą wszystkim Polakom golić głowy i wypalać im piętna na czołach. Starsi zaś mieszkańcy pocieszali się, że przecież nie było aż tak źle w czasie okupacji niemieckiej w okresie I wojny światowej. Gdyby jeszcze nie Hitler i gestapo.
Stracono łączność z dowództwem SGO, ze wschodu dochodziły sprzeczne informacje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?