Na karetki Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku wydał nieco ponad 4 mln zł z własnych pieniędzy. Lada dzień trafi tu jeszcze kolejna, 11. karetka, dofinansowana w ramach Budżetu Obywatelskiego 2019. Kolejne trzy mają być kupione w grudniu za dotację z budżetu ministra zdrowia w ramach ogólnopolskiego „Programu wymiany ambulansów”.
Jest to kolejna inwestycja, zmierzająca do odnowienia taboru samochodowego SP ZOZ WSPR w Białymstoku. Poprzednie zakupy miały miejsce w 2018 r. i w 2017 r., kiedy nabyto łącznie 10 ambulansów medycznych.
- Część z tych karetek zostało przyłączonych do taboru w tym roku. Łącznie więc mamy w tym roku 18 nowych karetek. To blisko połowa karetek, które funkcjonują w naszym systemie ratownictwa medycznego. To rok naprawdę wyjątkowy. Takiego w historii naszego pogotowia jeszcze chyba nie było - mówi Bogdan Kalicki, dyrektor Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku.
Pogotowie w Łomży szuka nowego dyrektora. Hanna Waniewska odwołana z funkcji
Samodzielny Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej Wojewódzka Stacja Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku posiada 86 ambulansów, z czego 34 karetki działają w systemie Państwowego Ratownictwa Medycznego. Jednostka od lat stara się o odnowienie floty. Zakup nowoczesnych ambulansów medycznych zwiększy bezpieczeństwo mieszkańców, pozwoli na poprawę jakości świadczonych usług zdrowotnych oraz wpłynie pozytywnie na komfort pracy zespołów.
SP ZOZ WSPR w Białymstoku działa na terenie Białegostoku, powiatu białostockiego, bielskiego, hajnowskiego, monieckiego, siemiatyckiego i sokólskiego. Obejmuje opieką w zakresie Ratownictwa Medycznego blisko 700 tys. mieszkańców woj. podlaskiego. W roku 2018 zespoły ratownictwa medycznego wykonały na tym obszarze blisko 47 tysięcy interwencji, średnio 4 tysiące w miesiącu, z czego najwięcej przypada na m. Białystok i powiat białostocki, tj. 31 tysięcy w ciągu całego roku czyli ok. 2600 miesięcznie.
Karetki bez lekarzy jeżdżą coraz częściej. Ratownik medyczny wystarczy, by pomóc pacjentowi
Nowe karetki są, ale - jak zresztą w całej Polsce - brakuje lekarzy, którzy wsparliby ich działanie.
- Brak kadry faktycznie jest naszym najistotniejszym problemem - przyznaje Bogdan Kalicki. Ale zapewnia, że na razie wszystko jest pod kontrolą. - Ostatnio robiliśmy nawet zestawienie, z którego wynika, że absencja w ciągu roku w karetkach typu S wynika 3 proc. Wtedy ten zespół wyjeżdża jako zespół podstawowy.
Ilu lekarzy jest potrzebnych?
- Nie potrafię powiedzieć - przyznaje Bogdan Kalicki. Bo my posługujemy się zabezpieczeniem w postaci godzin. Mamy 10 zespołów specjalistycznych, to 8 760 godzin rocznie na każdy zespół. Tyle musimy zabezpieczyć przez cały rok, 24 godziny na dobę. Ale zdecydowana większość lekarzy pracuje u nas na kontraktach. Są tacy, którzy biorą dwa dyżury miesięcznie, inni -10-12 - wyjaśnia.
Na szczęście nie ma problemów z zatrudnieniem ratowników medycznych.