Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

10 lat w Unii. Zyskaliśmy. Ale też sporo zapłaciliśmy

Wojciech Jarmołowicz
10 lat w Unii. Zyskaliśmy. Ale też sporo zapłaciliśmy
10 lat w Unii. Zyskaliśmy. Ale też sporo zapłaciliśmy
Z prof. dr. hab. Józefem Szabłowskim, rektorem Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku rozmawia Wojciech Jarmołowicz.

Niech pan dokończy zdanie: Gdy 10 lat temu Polska przystępowała do Unii Europejskiej, to...
Prof. dr hab. Józef Szabłowski, Rektor Wyższej Szkoły Finansów i Zarządzania w Białymstoku:
To wśród Polaków było mnóstwo zwolenników, ale i mnóstwo przeciwników integracji.

A pan, w której grupie był?
– Byłem zwolennikiem integracji.

A środowisko naukowe?
– W większości byliśmy nastawieni proeuropejsko.

Mieliście rację, czy pomyliliście się?
– Nie mam wątpliwości, że Unia Europejska dała nam naprawdę bardzo dużo – to widać, ale nie tylko w sensie materialnym. Wstąpienie do Unii i NATO pozwoliło przede wszystkim nam, Polakom, na odzyskanie poczucia bezpieczeństwa – zarówno militarnego,  jak i w zakresie szeroko pojętej wolności – wymiany doświadczeń, demokracji, podróżowania, przepływu kapitału itd. Przestaliśmy też być ludźmi drugiej kategorii – cała Europa była dla nas otwarta, bez oddzielnych bramek na przejściach granicznych, z dostępem do rynku pracy itd. 
Powstał też duży wspólny rynek. Dotyczyło to zarówno dostępu towarów i usług z państw starej Unii na rynek polski, jak też towarów i usług z Polski na rynek europejski. Pojawiła się konkurencja zagraniczna ze strony silnych państw, chociażby Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii. A to oznaczało, że na nasz rynek trafiły atrakcyjniejsze produkty i na dodatek w niższych cenach. Oznaczało to także kłopoty wielu polskich branż, mnóstwa polskich zakładów.

Czyli sporo kosztowało przystąpienie Polski do Unii. 
– Łączenie się z silniejszą gospodarką stanowiło dla naszej gospodarki zagrożenie w postaci napływu produktów i jednocześnie wysysanie kapitału ludzkiego z Polski – najlepszych fachowców, ludzi przedsiębiorczych.
Przypomina mi się przykład Włoch, które zjednoczyły się w połowie XIX wieku. Bogata północ tego kraju połączyła się z biednym południem i wydawało się, że południe na tym zyska. Stało się zupełnie odwrotnie – tańsze i lepsze produkty zaczęły płynąć z północy na południe, a to spowodowało głęboką zapaść gospodarczą tego regionu Włoch: zaczęły upadać fabryki, było duże bezrobocie, ludzie masowo zaczęli wyjeżdżać na północ w poszukiwaniu pracy.
Żeby zahamować to niekorzystne zjawisko, Włosi powołali specjalny fundusz do wspomagania południa. Analogia? Przecież te fundusze wyrównawcze z Unii Europejskiej, skierowane do nowych biedniejszych członków, spełniają taką samą rolę, jak fundusz włoski.

I spowodowały, że polska gospodarka znacząco przez te ostatnie 10 lat urosła.
– Fakt, według dostępnych danych statystycznych i pewnych przybliżeń można oszacować, że w ciągu ostatnich dziesięciu lat produkcja w Polsce wzrosła prawie dwukrotnie. W przemyśle wzrosła znacznie wydajność pracy.

Mamy się z czego cieszyć.
– To prawda, zyskała m.in. cała branża drzewna, papiernicza, IT, przemysł motoryzacyjny i paliwowy. Ale nie zapominajmy, że są też przegrani – w Polsce praktycznie przestała istnieć branża tekstylna. Zresztą nie musimy daleko szukać – niewiele zostało po naszych Fastach. Wielkie kłopoty przeżywał i przeżywa przemysł stoczniowy.

No dobrze, z tego co Pan mówi można wnioskować, że bilans wejścia Polski do Unii – przynajmniej w gospodarce – wcale nie wygląda tak różowo, jak przedstawiają nam politycy. Pamiętajmy jednak, że my, jako kraj, byliśmy tak biedni, że na początek musieliśmy przejść chociażby etap akumulacji kapitału. Dopiero później można było myśleć o rozwoju całego kraju.
– Fakt, nie mieliśmy kapitału, były też trudności z napływem kapitału zagranicznego, ale myślę, że nie wykorzystaliśmy swego potencjału w zakresie kreatywności i szerzej – innowacji.
Często innowacje wcale tak dużo nie kosztują, nie trzeba mieć miliardów, żeby je wprowadzać.
Przecież Polacy to znane na świecie tzw. złote rączki, potrafimy naprawdę wspaniale „kombinować”.
Peter Drucker, światowy guru od zarządzania, za największą innowację na świecie uznał sprzedaż ratalną, bo ona pozwoliła na to, że ludzie kupowali potrzebne im produkty, mimo iż nie mieli wystarczającej gotówki, by je od razu kupić, a producenci mogli wytwarzać kolejne produkty. Gospodarka tylko na tym skorzystała.
Tymczasem Polska w badaniu innowacyjności w Europie na 30 krajów uplasowała się na 27. miejscu.

Co dla nas to oznacza?
– Przed nami ogromne wyzwania dotyczące usprawnienia gospodarki – w zakresie poprawy innowacyjności, wydajności, w ogóle przedsiębiorczości. Niestety, w ciągu ostatnich 10 lat polska gospodarka nie sprostała temu zadaniu. A przynajmniej nie w takim wymiarze, jakiego oczekiwało społeczeństwo.

Co zrobić, by to zmienić?
– Według badań dotyczących zdolności do podejmowania ryzyka w biznesie, Polacy są trzy razy mniej skłonni do podejmowania ryzyka niż Amerykanie. Jesteśmy po prostu bardzo zachowawczy. Nasi przedsiębiorcy muszą otworzyć się na nowości - nowe technologie, nowe idee, a jednocześnie muszą umieć ograniczać ryzyko. W tym przypadku potrzeba jednak specjalistycznej wiedzy, a także rozbudowanych badań m.in. marketingowych.

Niepokojącym zjawiskiem są masowe wyjazdy do pracy za granicę. Dotyczy to zwłaszcza młodych ludzi. Jak temu zapobiec?
– By temu zaradzić, trzeba wielu działań na różnym szczeblu. Z jednej strony musimy być bardziej odważni, przestać bać się zmian, także technologicznych. Z drugiej gospodarka potrzebuje zmian w prawie gospodarczym czy otoczeniu okołobiznesowym. Niestety, w badaniach dotyczących warunków prowadzenia działalności gospodarczej wypadamy źle – wśród państw UE Polska znalazła się na 24. miejscu, czyli warunki prowadzenia biznesu w Polsce są niekorzystne. A to oznacza, że jest za dużo przepisów, w tym przepisów podatkowych, za dużo administracji, za dużo wszelkiego rodzaju ograniczeń, a za mało rynku, możliwości do zarabiania pieniędzy.
Ponadto, w Polsce co roku zmieniane są reguły gry dla przedsiębiorców. Przecież nie da się normalnie prowadzić firmy, gdy ciągle zmieniają się przepisy.

Tymczasem w bogatych krajach jest prościej i – jak się okazuje – lepiej.
– I proszę zauważyć, że to właśnie tam są tworzone nowe miejsca pracy zarówno w produkcji, jak i usługach. Wynika to z tego, że produkty niemieckie, francuskie, brytyjskie są sprzedawane, co powoduje zapotrzebowanie na pracę. Tam są też tworzone nowe idee, nowe usługi, które następnie są transferowane do biedniejszych i nieco zacofanych państw, w tym niestety do Polski.  
Dla naszego kraju ważne jest opracowanie zupełnie nowego modelu wspierania innowacyjności i – szerzej – przedsiębiorczości.
Konieczna jest też zmiana naszej mentalności – uczenie od najmłodszych lat, że powinniśmy podejmować ryzyko, ale jednocześnie podkreślanie, że trzeba być odpowiedzialnym.

Proszę mi wybaczyć, ale muszą w tym pomóc także nauka i naukowcy. Bo na razie z tym nie jest najlepiej.
– Niestety, w naszym kraju wciąż za mało funduszy przeznacza się na badania i rozwój – jest to niecałe 1 proc. PKB. Poza tym te badania i opracowania naukowe powinny mieć charakter stosowany i wdrożeniowy. Także szkolnictwo wyższe musi się zmienić, bo w tej chwili powracamy do monopolu szkolnictwa państwowego. A to jest groźne dla całego społeczeństwa. Zauważmy, że państwowe uczelnie wyższe dostają co roku z budżetu państwa miliardy złotych.
Trzeba też zmienić stosunek do naukowców, którzy pracują na rzecz przemysłu – dziś piętnuje się takich profesorów. Tymczasem na całym świecie takie osoby są stawiane za wzór. Bierzmy przykład z innych.

Wybiegnijmy w przyszłość. Jak pan sobie wyobraża Polskę w UE za 10 lat?
– Musimy sobie poradzić z gospodarką. Musi ona tworzyć opłacalne dla całego społeczeństwa miejsca pracy, a nie tylko dla danego przedsiębiorcy. Polacy muszą w końcu lepiej zarabiać. Bo to może być koło zamachowe dla całej naszej gospodarki.       

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny